Kiedy w programie wycieczki miał być jeszcze jeden monastyr, byłam gotowa na ten dzień odpuścić....ale nic bardziej mylnego. Już podróż przez step zachwycała..... wielkie pola traw, w sierpniu już suchych ....morza traw
kolory, słońce, zmieniające natężenie ,wysycenie barw. zachwyt absolutny.
A kolejny monastyr ? to było wielkie wow!
w środku niczego, dosłownie na granicy z Azerbejdżanem.....właściwie w większości położony na terenie Azerbejdżanu kompleks klasztorny David Gareja poraża pięknem
pierwszy klasztor wybudowany był przez Dawida, jednego z XIII syryjskich mnichów , w górze Garedża przy źródle i nosił nazwę Ławra. Uczniowie Dawida dobudowywali kolejne : Rka i Natlismcemeli. Zespół klasztorny był najeżdżany przez Turków Seldżuckich, Mongołow ...Od 1811 do 1917 monastyr był niezamieszkany oraz pozostał pusty od 1921 do 1991. OD 2007 w monasterze przebywa 9 mnichów, wiodąc prawdziwie pustelnicze życie......
Wieczór spędziliśmy w pobliskiej wioseczce Udabno. w Oasis Park - miejscu prowadzonym przez dwójkę.....Polaków - Kingę i Ksawerego, którzy wybrali tekie prawie pustynne życie ....zachód i wchód słońca na stepie- tego klimatu długo nie zapomnę
Osada fajna ale...tym razem 10/10 dla krajobrazów.Zwłaszcza zachodu słońca. Brakuje miejscowych pędzących na koniach.Fajnie; bezkresnie; spokojnie...
OdpowiedzUsuńhmmm......jedno z moich ulubionych miejsc w Gruzji
Usuń