Luksembourg, Parada Słoni



Pewnego dnia na rynku stanął słoń. Jeden. Było to wiosną i nie wiem już czy nasza znajomość języka była taka słaba, czy najzwyczajniej nie chciało nam się zwrócić uwagi na plakat za nim. A zapowiadał inwazję słoni ;) na Luksemburg.
Każdy słoń miał imię i różne ubarwienie, w zależności od szalonego pomysłu jego twórcy. A malował słonie i Wielki Książę i Xavier Bettel i najbardziej znane osobistości Luksemburga i nie tylko. Potem słonie stanęły w najróżniejszych punktach miasta. Każdy był do kupienia w licytacji. A zarobek z tego happeningu przeznaczony był na ochronę tych pięknych, ale niestety zagrożonych w naturze zwierząt. 
Parada słoni była okazją do polowania na słonie z dziewczynami - świetną zabawą i mimo upałów wielokilometrowym spacerem. 
A do dziś po mieście jeszcze znajdzie się jakiś zagubiony słoń na trawniku swego darczyńcy 
 


















































I znaleziony ostatnio gdzieś na peryferiach państwa 



Komentarze

  1. Pomysł niezły; słonie nie najgorsze ale część malowań-delikatnie mówiąc kontrowersyjna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak każdy happening, nie ma się podobać, ma pobudzać do myślenia

      Usuń

Prześlij komentarz