Moje miasto rodzinne, w samym centrum aglomeracji śląskiej. Brzydkie. Fabryczne. Blokowiska i stare zaniedbane familoki. Jako dziecko twierdziłam, że świat jest taki piękny, nawet w Polsce są miejsca ładne, więc jakiego cholernego pecha trzeba mieć by urodzić się na szarym Śląsku.
Dziś bardziej rozumię kulturę i niełatwą historię, ale Śląk i Siemianowice , choć zmieniają się, wiele do zaoferowania nie mają. Nadal nie lubię. Ale bywam. Ze wzglendów rodzinnych.
Pałac Donnersmarków. Jak pamiętam zawsze był ruiną. W Parku miejskim, z czasem bardzo zadbanym nadal straszył. Nie miał szczęścia do inwestorów. Restaurować go próbowała intensywnie szukając pomysłu na zagospodarowanie i inwestrów m.im Józef Skrzek czy minister budownictwa Barbara Blida. Nie udało się.
Prace ruszyły lata temu, w końcu i efekt jest.... jeszcze częsciowo, jeszcze nie wszystkie wnętrza, ale pięknieje....
Można mieć gorszego pecha i urodzić się na Lubelszczyźnie..chętnie bym zobaczył ulicę gdzie mieszkalas, Twoją szkołę takie miejsca codzienne
OdpowiedzUsuńLubelszczyzna to Polska kat C, ale Śląsk mojego dzieciństwa to kat. E . Na Lubelszczyznie jest natura, lasy....bezcenne. Szkoda że ty nie doceniasz
Usuń