Mamo- ale tam nie da się wejść.
Giewont. Zakopiaski Klasyk. Najczęsciej zdobywana góra w Zakopanem. Bo najbardziej rozpoznawalna. Ba na portalach tatrzańskich wg niektórych to obciach wejść na nią i nie rzadko czytałam opinie - nie byłam i nigdy nie będę. Hmmmm....nie lubię takiej postawy. Ja byłam i chętnie powtórzyłabym innym szlakiem. Bo my wybraliśmy ten klasyczny- od Kużnic przez Kalatówki i Halę Kondratową. Z zejsciem do naszej Doliny Strążyńskiej. Z tej strony byłby hardcore.
Ale i z Kuźnic podjeście jest długie. Na szczęście widokowe i to cieszy oczy i serce.
Pod samą kopułą szczytową polana. I z niej widać już ten polski folklor - tłumy i kolejki na łąńcuchach. W tygodniu dało się ogarnąć wraz z zejściem w 1h , w weekend wyobrażam sobie gorszą sytuację.
Atmosfera w kolejce sympatyczna, lekko ironiczna. Szczyt w tłumie i zejście z wykrzystaniem łańcuchów i pośladków ;)
Wyprawa miała klimat wyprawy wysokogórskiej, takich Tatr mi się chciało.
Fajne zdjęcia. Dla mnie Giewont jest górą fatalną bo zaliczyłem na niej paskudny wypadek-odpadnięcie od łańcuchów. Długo myślałem o powrocie na niego;ale..lepiej żeby pozostał tylko do podziwiania; ambicje mogłyby zwyciężyć z rozsądkiem....
OdpowiedzUsuńoj to nie chodź na trudniejsze górki..Giewont to mimo wszystko level light
UsuńSzpinglasowa Przełęcz była fajna; tu-błąd na łancuchach, było minęło; zobaczymy za rok gdzie trafimy....
OdpowiedzUsuń