Śląsk. Moje korzenie po mieczu. Mam z nim trudne relacje. Od zawsze taka Polska-nie-Polska. Podróż wręcz sentymentalna. Słodko-gorzka do czasów dzieciństwa. Kiedy te korzenie to było coś czego należało się wstydzić, mówienie gwarą było systemowo tępione, wytykane jako dowód na prostactwo, biedę i ciasność horyzontów. Niewiele się to zmieniło, wszak Śląsk to ukryta opcja Niemiecka, politycznie podejrzana, a o której wzglendy zabiega się tylko w okresie wyborów czy plebiscytów.
Te domy z czerwonej cegły, kiedy powstawały "za Niemca" na początku XX wieku były szczytem nowoczesnego robotniczego budownictwa- z kanalizacją i bieżącą wodą. Budowane przez właścicieli kopalń dla górników i ich rodzin. Z dużymi podwórzami na których mieściły się chlewiki, gołębniki, biegały kury i dzieciaki, a jesienią pojawiały się "górki" węgla. W takich spędzałam weekendy u babci. Takie je pamiętam. Kiedy świadczyły o pochodzeniu.
W okresie przemian w latach 90tych stały się dzielnicami biedy. Bez gazu, bez centralnego ogrzewania, bez ciepłej wody, z toaletami na korytarzach, a czasem też wodą zimną tylko na korytarzach, bez łazienek. Kolejny powód do wstydu, za śląskie pochodzenie.
Z takim piętnem się wychowałam, z takim mierzyłam, do takiego śląska cięzko mi wracać.
ALe NIkiszowiec, jako przykład typowego osiedla patronackiego wybudowanego w latach 1907-1911 z inicjatywy właścicieli kopalni Giersche został zrewitalizowany, stał się "perełką" do której ściągają turyści z całego świata. A sama śląskość wstaje z kolan. Przestaje próbować polonizawać się na siłę, gwara się odradza, powstają sztuki teatralne po ślasku , książki po ślasku. Mamy własną niełatwą historię, ale nie jest ona powodem do wstydu. Mnie osobiście sztuka grana po ślasku " Mjanują mie Hanka" pomogła zrozumieć i Historię Śląska i polubić te śląskość w sobie. A i książki Szczepana Twardocha - "Pokora" czy "Drach" spojrzeć inaczej na te smutne podwórka.
Dziś zabieram tego mojego męża z innego zaboru i córki wychowywane w Europie na górniczy Śląsk, do familoków ....i ....im nieobciążonych wspomnieniami się podoba na Nikiszu, tak jak i innym zaglądającym tu turystom.
Dobry; osobisty post.Powinienem i ja pochodzic po swojej dzielnicy i zrobić podobne.Ale co do postu-sam się nieraz zastanawiam i wspominam jak był postrzegany Śląsk i na lubelszczyznie i w innych regionach polski...Mimo wszystko z [er[ektywy lat ten pomysł z familiokami nie był zły.Budynki z cegły mają swój urok,historia śląska zaś..tu akurat ten region był regularnie pod panowaniem trzech państw. Kuchnia? Nigdy nic nie jadłem z dań tego regionu. Tylko mimo,że popatrzeć na takie kamienice fajnie-za nic nie wyobrażam sobie życia w nich
OdpowiedzUsuńsentymentalny to na pewno, nie mieszkam już na Śląsku ponad 20 lat
Usuń