Sintra, Zamek Maurów

Choć wiedziałam, że Sintra ma wiele uroku, ale założyłam, że jest tak maleńka, że jeden dzień wystarczy. Jest maleńka, ale górska i każdy z jej 5 pałaców położony jest na innym wzgórzu. De Pena jest nie do ominięcia, a potem najbliższy widoczny już z dworca kolejowego Zamek Maurów był do niespiesznego ogarnięcia. Jednak góry wygrały i dotarliśmy do niego w okrojonym składzie. Tylko my z Aleksandrą. Starsza córka zaopiekowała się dziadkami i sprowadziła moich teściów do miasteczka, po drodze znajdując restaurację. Mea Pipa - z niesamowicie dobrą kuchnią. Sam Zamek Maurów- był ....przeżyciem. Obronne mury, bardzo spektakularnie wijące się po wzgórzu, waskie i z milionem schodzów, i ten silny, mroźny wiatr dodający dreszczyk emocji .....zastanawiałam się nawet czy nie zrobił na mnie większego wrażenia. Są miejsca w przestrzeni i czasie kiedy będąc w tym konkretnym momencie chwyta się te ulotność, magię, ten moment ...i to własnie był moment z zamku w tle widać i Pałac de Pena i ten biały , z dwoma charakterystycznymi kominami kuchennymi , Pałac Narodowy. Który na szczęście jest w miasteczku i potem w przelocie go zaliczyliśmy ;) Pozostaje niedosyt i idee fix że może do Sintry warto wrócić ? i mam nadzieję, że nie zajmnie mi to 22 lata, jak powrót do Portugalii ;)

Komentarze

  1. Jest śliczny.polozenie,budowa,jakie musiał robić wrażenie jak był zachowany w całości..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie był MEGA , właśnie z tym wiatrem i w ruinach ......

      Usuń
  2. Klimat tych schodów na murach...kurcze aż słycharz chrzęst stóp wartowników; miejsce klimatyczne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz