Kiedy wróciliśmy z Portugalii, nie porzuciliśmy naszego nawyku i ruszyliśmy dalej na lokalne trekkingi i spacery. Ten w Tutange nie był jakoś specjalnie widokowy, za to ten po Limpertsbergu był...zaskakujący. Limpertsberg to ekskluzywna dzielnica Luksemburga, znana z ogromnych willi takich w stylu secesyjnym. Dla nas jednak zawsze było to niezrozumiała ta estyma tej dzielnicy, gdyż znaliśmy ją tylko z tej części najbardziej miejskiej, wąskich ulic, braku miejsc parkingowych. Nasz przewodnik wyprowadził nas jednak poza znany nam Limpertsberg- o ile kościół i stojące obok Liceum - zwane Lycee aux Garcons ( liceum dla chłopców , dziś jest koedukacyjne, nazwa z XIX wieku została) ) było mi znane , czerwony most też to pozostałe części tej dzielnicy już nie. A było co oglądać - Ambasada Amerykańska tak po zęby uzbrojona ( bez zdjęc bo nie wolno ich robić i to już w odległości 500m ) dom na skarpie, dziwna wieżyczka jak z Roszpunki - słabe zdjęcie, ale może do zobaczenia, prywatny park Paula Neumanna z tak niesamowitym klimatem i rozległymi panoramami na miasto i wąwóz przez niego biegnacy.... Mieszkamy w Luksemburgu 13 lat i jak okazuje się są ciagle miejsca których nie znamy, a to przecież wcale nie jest duże miasto. taka Łomża ;)
:-).ja w swoim czasie znałem Wszystkie ulice w Lublinie.ale...ciekawostek i ciekawych miejsc w Lublinie pewnie nie znam
OdpowiedzUsuńpamiętam twoją przygodę na taksówce ;) ...
Usuń