Tegoroczne wakacje spędziliśmy.....dość nieoczekiwanie i nietypowo jak na nas ...w Polsce. O Uniejów, znany z Term Solankowych zahaczyliśmy w międzynocowaniu. Nieprzypadkiem tutaj. W Uniejowie od lat mieszka moja najstarsza przyjaciółka, z którą znamy się od pieluszki tetrowej. Mieszkanie w blokach ma plusy- łączy w przyjaźnie na całe życie. Mieszałyśmy w jednym bloku, razem chodziłyśmy do przedszkola, szkoły, liceum....znamy się od zawsze. A do Uniejowa, dotarli też nasi najbliźsi przyjaciele z Polski. Więc i z nimi spędziliśmy trochę czasu. Cudny to był czas. Z Anią pobiegałyśmy też nad Wartą. I potem zwiedzilismy Uniejów- jak się okazało - spacer po nim z lodami zajmuje 30 minut ;) ale jest uroczy.
Może i małe ale ładne. Park jest, jakiś zamek jest tylko kurcze nie wiem skąd mi w uszach brzmi ta nazwa...Uniejów...gdzieś to słyszałem....
OdpowiedzUsuńTermy Uniejów, pewnie stád - bo to sá jedne z najbardziej znanych w Polsce.
UsuńNo właśnie nie wiem...ładnie fajnie ale skądś nazwa w uszach brzmi...
OdpowiedzUsuń