Pekin, 789 Art Districkt

798 Art District, znane również jako Dashanzi Art District. To przestrzeń, gdzie historia przemysłowa spotyka się ze sztuką współczesną, a betonowe hale z lat 50. zyskały drugie życie jako galerie, muzea i pracownie. Zazwyczaj takie miejsca zamieniają się w slumsy, dzielnice biedy i straszą, tu podobnie jak w Berlinie, czy Nowym Yorku miejsce znalała nowoczesna sztuka, kultura alternatywna, kultura buntu, młodości i .....europejskości. Jedyne miejsce gdzie mogliśmy zjeść pizzę ;) Warto jednak zobaczyć te miejsce w kontekscie - Chiny są państwem komunistycznym, dość mocno inwigilującym obywateli, nie zawsze prawa człowieka są przestrzegane. Covid zdecydowanie to obnażył. Możemy zachwycać się bezpieczeństwem na ulicach, ale warto pamiętać, że jest ono konsekwencją kontroli. Namiernej kontroli państwa. W tej dzielnicy jako jedynej nie ma kamer na każdym rogu, nie trzeba przedstawiać dokumentu tożsamości wchodząć do galerii, można czasem pośmiać się z Mao Zhetounga ...dopóki sztuka jest wolna ... jest nadzieja. i choć nam się bardzo podobał District, moje córy kręciły nosami za zeuropeizowanie i nie pod to jechały do Chin by oglądać murale i graffiti. Ale poznanie kraju to zobaczenie różnych jego odsłon i tych historycznych i tej nowoczesnej.

Komentarze

  1. Nooo...chinskosci mało, tylko te chińskie małe samochodziki.i od biedy ta rzeźba z klaniajacymi się postaciami.na serio w Chinach nie ma pizzy??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie , nie ma . Nawet nie ma pieczywa do śniadań . Je się zupę i pierożki . I czasem coś a la naleśniki tyle że wytrawne . Z czym nie wiem ;)
      Nie ma też wędlin , serów w naszym rozumieniu .
      Czasem coś się zdarzało w hotelach oferujących śniadania europejskie. Ale np był jakiś chleb tostowy i masło - i smarowałam pałeczkami bo nie podaje się noży . To był jeden jedyny raz kiedy mieliśmy normalne sztućce ;)

      Usuń
  2. Nie no, bez serja zoltego??smarowanie paleczkami??

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz