Luksembourg, Knuedler on ice







Jak święta to tylko aktywnie i rodzinnie. Jedną  z ulubionych aktywności w mieście są łyżwy. W normalnych czasach na rynku staje lodowisko ....jest więc wszystko ...klimat świąt , atmosfera, choinki , lampki i zabawa 



























 

Komentarze

  1. O łyżwach pogadałabyś z Gosią-=ja kiedyś nart próbowałem i jakby tu powiedzieć Bargiel to ja nie jestem...;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja na łyżwach spędziłam dzieciństwo..to znaczy każdą zimę... marząc o łyżwiarstwie figurowym

      Usuń
  2. Sanki; próby z nartami; ślizganie się na lodowisku na podwórku skończyły się złmaniem ręki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie;ale dwa złamania z przesunięciem kości i kilka miesięcy z łapą w gipsie-jedyny plust to to,że nauczyłem się pisać prawą ręką raczej nie zachęcało do ślizgania się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha to jednym słowem łajza byłeś - brak koordynacji ruchowej

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tak przeczytałam

      trochę dystansu do siebie......
      to że coś zrobiłeś w niebezpiecznych warunkach, to nie oznacza , że wina jest łyżw tylko łyżwiarza bez wyobraźni

      ja też złamałam nogę na nartach i nie zamierzam ich porzucać ....tylko zmierzyć się z własnym lękiem

      Usuń
  5. Nie łyżw tylko butów; nie na lodowisku tylko na starym podwórku; lodowisko zresztą zrobił ojciec;a w tamtych czasach na takich podwórkach to miałaś od licha szpeja; zresztą w garażu są rzeczy jeszcze zgromadzone przez mojego-od 30 lt ś.p dziadka...pech...
    Na "normalnych" łyżwach nigdy nie próbowałem a to było dobre...hmmm 37-38 lat temu??
    A fajtłapowate było będąc małym szczylem spaść ze stołka barowego -z podobnym finałem....
    Uboczny efekt-dwa razy wizyty u Serwinki-kluby sado maso przy niej wymiękają
    Tamte lata to był czas sanek-do dziś je mam-ciężkie jak choroba; żelazne; koszmarne do wyślizgania rdzy; ale za to jak leciały....
    Nawiasem mówiąc kiedyś jadąc z ojcem na sankach zaliczyłem lot pod sanki i kurs dokończył na mnie ojciec...obie ręce na krzyż pod płozami; ojciec ponad 80 kg cienka kurtka i nic..łapy całe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jak moja córka spadła z sofy to powinna omijać wszelkie tapczany, kanapy i krzesła ?

      A tak serio- jednym z powodów za które lubię Luksemburg to także to że ludzie mają porządek na swoich podwórkach, polskie graciarnie powodują u mnie niesmak i smutne i przykre stwierdzenie, że Polska jest brzydka, znaczy naturę ma piękną, ale tak gdzie osady ludzkie jest smutno i brzydko, a wsie w tym przodują i opłotki miast

      Usuń

Prześlij komentarz